Ktoś nam nie mówi prawdy. Czy po raz pierwszy? Od dawien dawna słyszymy, że należy obniżać poziom cholesterolu, żeby ustrzec się przed zawałem. Innymi słowy, jeśli poziom cholesterolu obniżymy to zawał nam nie grozi. Mam jednak w związku z tym problem, bo przeprowadzone badania wskazały, że liczba osób, które zmarły na zawał mając niski poziom cholesterolu jest praktycznie taka sama jak osób, które również zmarły na zawał mając wysoki poziom cholesterolu. Jeśli tak, to jak sens ma obniżanie poziomu cholesterolu skoro: nic to nie daje, nie zabezpiecza przed zawałem, natomiast podawanie statyn, w celu obniżenia poziomu cholesterolu związane jest poważnym skutkami ubocznymi ze zwiększonym ryzykiem powstania nowotworów włącznie. Brak sensu obniżania poziomu cholesterolu aż kłuje w oczy.
Co więcej… udowodnione skutki uboczne stosowania statyn są straszne. To jednak nie przeszkodziło Amerykańskiemu Instytutowi Pediatrii wydać zalecenie stosowania statyn u… dzieci! Na jakiej podstawie to zrobiono? Na żadnej. Nie przeprowadzono żadnych badań. Zalecenia te oparto na… interpolacji! Gdyby ktoś inny wydał zalecenie stosowania jakiegokolwiek innego leku czy środka terapeutycznego mającego wpływ na miliony ludzi, bez badań klinicznych, a tylko w oparciu zaledwie o „interpolację”, to albo by go wyśmiano, albo wysłano na szafot. W tym przypadku jednak przyjęto to bez sprzeciwu. Czy to koniec? Dobrze by było… Niedawno opublikowano w polskich mediach informację, że zaleca się stosowanie statyn w stomatologii ponieważ: „mogą one wspomóc pacjentów w walce z przewlekłym zapaleniem dziąseł i chorobami przyzębia”.
Statyny do leczenia paradontozy?! Przecież w ogromnej większości przypadków, paradontozę można wyleczyć BEZ ŻADNYCH LEKÓW. Oczywiście, że statyny wykazują pewne działanie przeciwzapalne, ale istnieją dziesiątki substancji dających TAKI SAM EFEKT PRZECIWZAPALNY, ale bez żadnych skutków ubocznych.
Innym przykładem oszustwa, jakie nam się serwuje jest tzw. NORMA poziomu cholesterolu, która do niedawna wynosiła 200 mg/dl. Lekarze, postępując zgodnie zaleceniami, serwują statyny niemalże jak przysłowiowe landrynki. Wiele osób, które się do mnie zgłasza informuje o zaleceniu stosowania statyn w przypadku poziomu cholesterolu wynoszącego zaledwie 205 mg/dl. I tutaj znowu mamy do czynienia z dziwnym zjawiskiem. Podręczniki fizjologii wskazują, że normalny poziom cholesterolu u ZDROWEGO człowieka to 240 do 250 u mężczyzn i 250 do 260 u kobiet. To jak to jest? Po co obniżać poniżej 200, kiedy NORMALNY poziom jest znacznie wyższy. Odpowiedź będzie: „ale taka jest norma”. Skąd wzięły się poziomy 240 do 260? Wzięły się one stąd, że przez wiele, wiele lat, kiedy badano poziom cholesterolu u wielu tysięcy zdrowych ludzi, wynosił właśnie tyle. Inaczej, bez takich badań, każdy lekarz, powiedziałby, że jest to głupi żart i nie potraktowałby tego poważnie, chyba że… chodzi o cholesterol, ale.. na podstawie jakich badań ustalono tzw. normę? Na ilu tysiącach zdrowych ludzi dokonano odpowiednich badań? Odpowiedź jest taka: nigdy takich badań nie było. To skąd się wzięła ta magiczna cyfra 200? Jeśli powiem, że jest to wymysł np. trzech lekarzy, to każdy lekarz powinien tą „normę” całkowicie zignorować. Otóż „norma” ta została ustalona przez trzech(!!) lekarzy w korytarzu, przed rozpoczęciem jednej z konferencji medycznych w 1984 r w USA (świadkiem tego było kilka osób, między innymi znana w USA biochemik Mary Enig). Jeśli, ktoś nie wierzy, to niech przytoczy badania, na podstawie, których ustalono, że powinno to być 200? Życzę powodzenia w szukaniu. Już na drugi dzień po w/w konferencji tylko w USA było ok. 16 milionów „chorych na cholesterol”. Czy na tym koniec? Ależ skąd… Niedawno dowiedziałem się, że dokonano „korekty” tej normy i wynosi ona w tej chwili 190 mg/ml, ale… normy laboratoryjne z jakiegoś tajemniczego powodu wskazują, że prawidłowy poziom cholesterolu to 150 – do 190 mg/dl. Znam przypadki, gdzie lekarze za wszelką cenę starają się osiągnąć te 150 mg/dl. A przecież, zbyt niski poziom cholesterolu (uważa się, że jest to ok. 170 mg/dl) jest znacznie groźniejszy dla zdrowia niż wysoki. A przecież, istnieją substancje naturalne, które pozwalają w bezpieczny sposób obniżyć poziom cholesterolu „złego”, podwyższyć poziom „dobrego”, obniżyć poziom trójglicerydów itd… Jakie to substancje ? Np. witamina B3 czy też żółtka jaj. Dlaczego tego się nie stosuje? Dlatego, bo świat medyczny w tym przypadku zwariował… nie zwariujmy tylko my.