Jeśli chcemy szybko dowiedzieć się czym jest wiedza, zwykle w popularnej przeglądarce internetowej wpisujemy ten rzeczownik jako cel wyszukiwania. Algorytmy błyskawicznie prezentują zaskakująco bogatą paletę synonimów: znawstwo, erudycja, sprawność, biegłość, poznanie, kwalifikacja, uczoność, wiadomości, zdolność, mądrość, opanowanie, umiejętności, profesjonalizm, rozum, kwalifikacje, nauka, znajomość, wykształcenie, zasób wiadomości, erudycyjność, orientacja, szerokie horyzonty…

Okazuje się, że żaden z nich nie wyjaśnia znaczenia interesującego nas terminu.

Cóż, konieczne jest powtórzenie wyszukiwania… Tym razem dyktujemy wyszukiwarce hasło: „co to jest wiedza?”. Teraz na ekranie wyświetlonych zostaje mnóstwo definicji, z których wiele jest bardzo do siebie podobnych. Jedną z nich jest propozycja poważnego, polskiego wydawnictwa naukowego – „wiedza, w najogólniejszym sensie rezultat wszelkich możliwych aktów poznania; w węższym znaczeniu — ogół wiarygodnych informacji o rzeczywistości wraz z umiejętnością ich wykorzystywania…”[i]

Wydawać by się mogło, że w zasadzie temat jest już wyczerpany, a jednak okazuje się, że im więcej dowiadujemy się o wiedzy, tym zagadnienie staje się coraz bardziej skomplikowane i interesujące. Z tej perspektywy da się zauważyć, że proponowane synonimy nie zawsze precyzyjnie odzwierciedlają treść, którą uznalibyśmy za satysfakcjonującą. Wystarczy przeanalizować takie słowa, jak: mądrość, informacje i dane. Po chwili zastanowienia i sprawdzenia ich znaczenia stwierdzamy, że używanie ich zamiennie jest błędem. Każde z nich oznacza bowiem zupełnie coś innego. Mało tego, wszystkie mają własną definicję.

Od danych do mądrości

W wyniku procesu ustalania relacji zachodzących między danymi, powstają informacje. Wiedza nabywa się w wyniku dopasowywania schematów, według usystematyzowanych związków poszczególnych grup informacji. Algorytmy przeszukiwarek internetowych, automatycznie porządkują i grupują dane dotyczące wpisywanych w nie haseł. W rezultacie użytkownik otrzymuje zestaw pojęć, które według przeglądarki, najtrafniej odpowiadają na zadane pytanie. Taka odpowiedź precyzuje intencje pytającego. Nie jest to jednak informacja, ponieważ proces jej powstawania jest unikalny i zindywidualizowany. Wymaga on zestawienia danych z intelektualnym kontentem odbiorcy. To efekt umysłowej – rozumowej analizy oraz syntezy danych, zaprezentowanych przez przeglądarkę.

Można powiedzieć, że na podstawie tych samych danych, odbiorcy „powezmą” diametralnie różne informacje lub ich interpretacja będzie dla nich zupełnie neutralna. Nie oznacza to, że te dane będą bezwartościowe. W odpowiedniej sytuacji, mogą one być kontekstem analizy, z której wyłonią się cenne informacje. Na przykład wiadomość o tym, że nasz kontrahent ma internetowe konto bankowe może być bez znaczenia. Jeśli okaże się, że to także i nasz bank, zdobywamy informację o tym, że może to być korzystna sytuacja. Przesyłanie pieniędzy między klientami tego samego banku odbywa się bowiem natychmiast i bez opłat.

Sceptycyzm internetowego poszukiwacza

Im więcej danych „zasila” nasz umysł, tym łatwiej jesteśmy w stanie rozumieć ich znaczenie, przekształcać je w informacje, a następnie w wiedzę. Gdy połączy się ona z doświadczeniem, wtedy przekształca się w mądrość. Mądrość jest właściwością ludzkiego umysłu, której nie jest w stanie osiągnąć nawet najdoskonalszy komputer i najbardziej wyrafinowany algorytm. Zasoby Internetu są doskonałym zbiorem danych. To, jakie informacje powstaną na ich podstawie, zależy wyłącznie od użytkownika globalnej sieci. Jego możliwości intelektualne oraz potrzeby będą decydować o tym, czy efekty poszukiwań internetowych przeobrażą się w wiedzę.

Internet jest powszechnie wykorzystywany jako źródło danych, choć prawie wszyscy jego użytkownicy są zdania, że znajdują w nim informacje. Gdyby tak było, wystarczyłoby wpisanie do przeglądarki poszukiwanego hasła i uzyskanie satysfakcjonującej odpowiedzi. Jest jednak inaczej. Żeby zdobyć zestaw danych, który będzie podstawą do stwierdzenia, że jesteśmy wystarczająco poinformowani, czasem musimy kilkakrotnie precyzować intencje opisujące interesujący nas termin lub temat.

Jeśli brak nam odpowiednich danych, informacji lub wiedzy, możemy ulec bezkrytycznemu złudzeniu i naiwnie przyjąć, że pierwszy efekt poszukiwań internetowych to wiedza. Niestety, ludzie nagminnie i bez zastanowienia oraz weryfikacji, uznają wszystkie treści zamieszczane w Internecie za wiarygodne i prawdziwe. Być może to nawyk z czasów, gdy rynek informacji zdominowany był przez papierowe wydania gazet. Autorami artykułów prasowych byli wtedy profesjonalni dziennikarze. Dbali oni nie tylko o własną reputację, ale również o wiarygodność tytułów i wydawnictw. Czytelnicy ufali w rzetelność publikacji. Internet zdemokratyzował globalny obieg informacji, a publiczne rozpowszechnianie treści przestało być domeną intelektualnych elit. Internetowi liderzy opinii tworzą obraz świata, dostarczając swoim fanom taki zestaw danych, który z założenia ma ich satysfakcjonować. Treści stały się produktem, który podlega prawom marketingowym, a wiedza bywa traktowana kontekstowo.

Autor: Dr Janusz Grobicki

[i]Pisownia oryginalna, https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3995573/wiedza.html (21.07.2020)