Pięć uniwersytetów tworzących grupę badawczą właśnie ogłosiło, że badania krwi 50 pacjentów poddanych wcześniej terapii mającej na celu wyleczenie HIV, wskazują na brak wirusa w organizmach badanych osób. To daje wielką nadzieję, ale jest równie niepewne co przełomowe.
Jak działa terapia?
Pionierska terapia składa się z trzech etapów. Pierwszym jest podanie leków antyretrowirusowych w celu zatrzymania limfocytów T zainfekowanych przez wirus HIV przed „wypluwaniem” komórek wirusa, które następnie trafiają do komórek organizmu chorego. Następnie do organizmu pacjenta wprowadzony zostaje wirus, który daje impuls układowi odpornościowemu. Ten z kolei zyskuje większe możliwości na znalezienie i zniszczenie zainfekowanych limfocytów T.
Ostatecznie choremu zostaje podany drugi lek – Vorinostat, o polskiej nazwie „kwas suberanilohydroksamowy”, który aktywuje uśpione limfocyty T, zmuszając je tym samym do „ukazania” białek powiązanych z wirusem HIV i zasygnalizowania układu odpornościowego o ich istnieniu. Dzięki temu wirus HIV może być usunięty z organizmu. Ta strategia otrzymała bardzo dosłowną nazwę „kick and kill”.
Być może terapia pozwoli na usunięcie wirusa z organizmu chorego, w tym zainfekowanych komórek, które pozostają uśpione. Lekarze nie mają jednak pewności na jak długo komórki wirusa znikną i czy nie nastąpi nawrót.
Skuteczność metody
Jak dotąd, tylko jedna osoba została wyleczona z HIV. W 2007 roku Amerykanin Timothy Ray Brown przeszedł przeszczep szpiku w celu wyleczenia białaczki. Dawca był odporny na HIV przez co odbudowany od nowa układ odpornościowy Browna także mógł bronić się przed wirusem. Trzy lata po operacji, lekarze nie wykryli w jego krwi śladów HIV, mimo że ten nie przyjmował przez ten czas leków antyretrowirusowych.
Nasuwa się pytanie, czy nie można przy pomocy przeszczepu szpiku kostnego od osób odpornych na HIV leczyć pacjentów zainfekowanych. Niestety znalezienie dawców, którzy są jednocześnie odporni na HIV oraz zachodzi zgodność między nimi, a biorcami jest trudnym zadaniem. Metoda przeszczepu nie może być zatem częścią standardowej terapii, która wymaga raczej szybkiego działania.
Jeśli opisana wyżej nowa metoda okaże się w pełni skuteczna, 37 milionów ludzi zainfekowanych HIV zyska szansę na zdrowe życie.