Wojciech Radomski, skupiony na rozwoju produktu MyWhizzy.com mającego zrewolucjonizować
opiekę zdrowotną. Jest to pierwszy na świecie elektroniczny stetoskop z termometrem i
systemem wykrywania objawów chorób płuc budowany przez interdyscyplinarny zespół
naukowców, lekarzy i informatyków. Dzięki niemu każdy będzie mógł osłuchać siebie i
dziecko w warunkach domowych, oraz zdalnie skonsultować wyniki badania z lekarzem. 

Absolwent Politechniki Poznańskiej, posiada ponad 9 letnie doświadczenie w prowadzeniu i
rozwoju firmy Programa.pl, a także w nadzorze innowacyjnych projektów dla renomowanych
marek (VOX, Duracell, Autostrada Wielkopolska).

Jak wspominasz swoje czasy szkolne i studenckie?
Wojciech RadomskiNajlepiej wspominam czasy liceum. Nie bez powodu, bo to właśnie wtedy z kolegami z liceum stworzyliśmy nasze firmy i razem współpracujemy już od ponad dziewięciu lat. Również w czasach szkolnych tworzyliśmy zgraną paczkę, dla której nie było rzeczy niemożliwych. Duża w tym zasługa naszej nauczycielki matematyki zwanej przez nas ciocią Heisig, która potrafiła nas zmobilizować do pracy, zaszczepiła w nas ciekawość świata i co bardzo ważne dzięki niej nauczyliśmy się pracy w grupie.

Jak powinna wyglądać nowoczesna edukacja? Czego powinna uczyć szkoła?
Bardzo chciałbym, żeby szkoła uczyła samodzielnego myślenia, wiary w siebie i przedsiębiorczości. Powinna umożliwić odkrycie tego co najlepsze w danym człowieku i pozwolić na rozwijanie indywidualnych talentów. Szkoła i nauczyciele często mniej podkreślają sukcesy uczniów, a bardziej skupiają się na brakach w jakimś określonym przedmiocie czy tematyce. W tej kwestii zgadzam się z Kenem Robinsonem, którego wykłady na Ted obejrzało już ponad 39 milionów ludzi i który udowadnia, że tradycyjna szkoła często zabija kreatywność. Najnowsze badania naukowe pokazują, że kluczem do skutecznego zapamiętywania i uczenia są po prostu chęci, musi istnieć entuzjazm do działania. Małe dzieci przeżywają uniesienia emocjonalne związane z odkrywaniem nowych rzeczy kilkadziesiąt razy w ciągu dnia, są naukowcami idealnymi. Dorosły człowiek tak się cieszy już tylko kilka razy w miesiącu. To smutne. Gdzieś po drodze szkoła zamiast wzmacniać zainteresowanie światem sprawia, że świat staje się trudny, nudny i zamknięty w książkach. W tej chwili najlepszy system edukacji istnieje w Finlandii. Kluczem jest, tu pewnie wielu zaskoczę, dużo wolnego czasu na swobodne odkrywanie świata, myślenie
projektowe i …. brak zadań domowych. Celem jest wychowywanie przede wszystkim szczęśliwych ludzi, którzy będą chcieli zmieniać świat i tworzyć, a nie odtwarzać. Myślę, że powinniśmy czerpać inspirację właśnie z takich systemów edukacji. Moim zdaniem edukacja powinna opierać się na interdyscyplinarnych projektach rozwiązujących lub chociażby mających związek z realnymi problemami, które nas otaczają. W szkołach jest za
dużo suchej teorii, a za mało przeniesienia jej w świat rzeczywisty. Dzieci powinny badać, eksperymentować, próbować, ponosić sukcesy i porażki. Od początku edukacji powinny uczyć się popularyzować efekty swojej pracy, chociażby opisując swoje projekty na łamach gazetek szkolnych czy prezentując je na szkolnej scenie. Czym innym jest wkuwanie wzorów fizycznych na pamięć i rozwiązywanie teoretycznych zadań, a czym innym
obliczenie np. wielkości zbiornika wody i wielkości młyna niezbędnego do zasilenia kilkunastu diod, które rozświetlą przygotowaną wcześniej makietę. Albert Einstein powiedział: “Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek”. To jest chyba najlepsze podsumowanie i zarazem najtrudniejsze wyzwanie jakie stoi przed systemem edukacji i nauczycielami.

Jak z perspektywy czasu oceniasz efekt swojej edukacji szkolnej i akademickiej?
Najbardziej doceniam przedmioty, w ramach których realizowaliśmy projekty, które pozwoliły mi wynurzyć się z książek i zeszytów i zrobić coś w realnym świecie. To właśnie świadomość, że te wszystkie wzory i reguły mogą realnie zaistnieć i przysłużyć się ludziom była dla mnie fascynująca. To dzięki tej ciekawości, dzisiaj możemy bez kompleksów tworzyć innowacyjny projekt polegający na stworzeniu inteligentnego, elektronicznego stetoskopu do użytku domowego. Nauczyciele najczęściej skupiają się na teorii, powtarzają to czego sami się wcześniej
nauczyli, często powielają schematy ze swojego dzieciństwa. Moim zdaniem najlepszymi nauczycielami są praktycy, którzy potrafią wykorzystać teorię w świecie rzeczywistym. Tu przytoczę słowa Konfucjusza: “Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem”. Dużo zależy od szczęścia, na jakiego akurat człowieka, nauczyciela się trafi. Ja trafiałem, raz lepiej, raz gorzej jak pewnie każdy z nas. Starałem się zawsze dostrzegać te jaśniejsze strony nauczycieli, z drugiej strony miałem silną osobowość, więc wybierałem sobie to co uważałem za istotne, nie miałem duszy kujona, którego uwaga skupiona jest tylko na ocenach. Bardzo doceniam studia na Politechnice Poznańskiej, uważam, że podejście, które było tam stosowane polegające na rozwijaniu wielu umiejętności jednocześnie, przy nie przytłaczającej ilości wiedzy teoretycznej sprawdzało się idealnie. Pozwoliło mi to poznać wiele dziedzin i podjąć decyzję, która z nich jest dla mnie najlepsza i najbardziej
interesująca. Co istotne, wydaje mi się, że politechnika nie kształci specjalistów z jednej, wąskiej dziedziny. Jedni absolwenci tego samego kierunku są np. doskonałymi specjalistami programowania w języku Java, inni specjalizują się w bazach danych. Ja np. kończąc studia poznałem wiele specjalności na tyle szeroko, że teraz rozmowa ze ekspertami z różnych dziedzin nie stanowi dla mnie problemu i wiem jak skutecznie pokierować zespołem specjalistów aby dostarczyć określoną wartość klientowi.

Gdyby był możliwy powrót do przeszłości, zdecydowałbyś się na ukierunkowanie swojej drogi rozwoju w inny sposób?
Nie. Zdecydowanie nie. Od dziecka marzyłem, by studiować na Politechnice i tworzyć realne rzeczy dla ludzi.

Co możesz polecić osobom, które chcą się rozwijać nawet po studiach?
Nawet? Wydaje mi się, że człowiek do szczęścia potrzebuje ciągłego rozwoju, to pozwala zachować młodość i energię. Polecam zakładanie własnych biznesów i konfrontację wiedzy z rzeczywistością. Uważam, że tajemnica prawdziwego rozwoju i postępu to umiejętność łączenia ludzi tych co swoją wiedzę przechowują w laboratorium, z tymi co potrafią, często genialne zamknięte w szufladach i publikacjach, wyniki przekuć na wartość w świecie
rzeczywistym. Pracując w tej chwili nad projektem MyWhizzy widzę, jak wielka wartość jest właśnie w budowaniu interdyscyplinarnych relacji i zespołów, tak aby każdy mógł się w pełni realizować i odczuwać satysfakcję na polu które go fascynuje. Wtedy nikogo nie trzeba do niczego zmuszać, a rozwój jest naturalnym następstwem zdarzeń:)