Ofert pracy jest więcej niż kandydatów na rynku. Najwięcej pracowników poszukiwanych jest do sprzedaży, kandydaci w skali kraju najchętniej aplikują na stanowiska w branży produkcyjnej. W tym roku należy oczekiwać poprawy jakości ofert zatrudnienia.
Na rynku pracy jest widoczna pewna prawidłowość. Spadające od wielu miesięcy bezrobocie i wzrastająca liczba miejsc pracy powodują wzrost presji płacowej. Pracodawcy, jeśli mają kłopoty z zapełnieniem wakatów kadrą o odpowiednich kwalifikacjach, chętniej godzą się na podwyżki – mówi Marek Jurkiewicz, dyrektor serwisu InfoPraca.pl. Presja płacowa widoczna była już w IV kwartale 2015 r. Jak policzył GUS, przeciętne miesięczne wynagrodzenie w tym okresie wyniosło 4065,52 złotych. Dla porównania, w analogicznym okresie poprzedniego roku było to 3821,51 złotych.
Najpopularniejsze branże
W oparciu o dane z Licznika rynku InfoPraca.pl, w IV kwartale ubiegłego roku trzy najpopularniejsze branże pod względem ilości ofert to sprzedaż (4918), IT (4542) i produkcja (4356). Duże zapotrzebowanie na pracowników zgłaszają także obsługa klienta – 1631, budownictwo – 1472, branża instalacyjna/utrzymanie/serwis – 1176 inżynieria – 1033, logistyka – 1013, finanse – 1117, administracja – 984 i księgowość – 745.
Gdzie po pracę
Pracownicy są poszukiwani przede wszystkim w województwie mazowieckim, gdzie w ostatnim kwartale przedsiębiorcy zamieścili w serwisie InfoPraca.pl przeszło 10 tys. ofert. Sporo wolnych miejsc pracy jest także na Śląsku, Dolnym Śląsku I w Małopolsce. Pracowników najrzadziej poszukiwano na Podlasiu.
Kto szuka pracy?
Mazowsze prowadzi w rankingu liczby aplikacji – przypada na nie 24,6 proc. całości. Za Mazowszem uplasowało się województwo śląskie – 17,9 proc., a następnie małopolskie – 13,9 proc., dolnośląskie – 10 proc., wielkopolskie – 7,3 proc., łódzkie – 4,6 proc., pomorskie – 2,4 proc., kujawsko-pomorskie – 2,3 proc., lubelskie – 1,7 proc., podkarpackie – 1,2 proc., zachodniopomorskie – 1,1 proc., lubuskie – 0,9 proc., świętokrzyskie – 0,8 proc., warmińsko-mazurskie – 0,8 proc., opolskie – 0,7 proc., podlaskie – 0,5 proc. Nie maleje zainteresowanie ofertami pracy z zagranicy – 9 proc.
Popyt a podaż
Specjalistów brakuje przede wszystkim w branży IT, energetyce i w nowych technologiach – mówi Marek Jurkiewicz. Na rynku pracy brakuje także spawaczy, tokarzy, szwaczek, operatorów wózków widłowych i mechaników. W czwartym kwartale 2015 r. aż 81,4 proc. aplikacji pochodziło z Mazowsza, Śląska, Dolnego Śląska i Małopolski. Na Mazowszu kandydaci wybierają najchętniej stanowiska związane z administracją – 10 proc. ogółu aplikacji z tego województwa. Administracja powodzeniem cieszy się także w Małopolsce – 11,2 proc. W 11 województwach, a uwzględniając zagranicę – w 12 przypadkach, najwięcej aplikacji dotyczy branży produkcyjnej. W opolskim dzieje się tak w 18,5 proc., łódzkim w 17,1 proc., śląskim w 14,3 proc., świętokrzyskim w 14,2 proc., kujawsko-pomorskim w 14 proc., lubuskim w 12,4 proc., warmińsko-mazurskim w 10,8 proc, dolnośląskim w 10,5 proc., zachodniopomorskim w 10,2 proc., wielkopolskim w 8,3 proc., pomorskim w 7,3 proc. Przypada na nią aż 25,9 proc. wszystkich zagranicznych aplikacji. Kategorie sprzedażowe największą popularnością wśród kandydatów cieszą się w województwach: podlaskim – 32,3 proc. oraz lubelskim i podkarpackim (odpowiednio 27,4 proc. i 23,9 proc.). Śląskie odznacza się dużą liczbą aplikacji w branży logistycznej – 24,1 proc. wszystkich aplikacji w tej branży. Wyróżnia się także największą liczbą aplikacji w Inżynierii – 25,6 proc. ogółu.
Perspektywy
Utrzymanie systematycznego wzrostu gospodarczego w 2016 r. powinno korzystnie wpłynąć na kondycję dotychczasowych firm, a zapewne także na powstawanie nowych, a to oznacza, że miejsc pracy będzie przybywać. Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że na skutek kurczących się zasobów ludzkich, kluczowe są inwestycje w zatrudnienie, rozumiane jako poprawa jego jakości. Ustabilizowanie się poziomu bezrobocia na jednocyfrowym poziomie oznacza, że pracodawcom coraz trudniej będzie przychodzić zapełnianie wakatów w firmach, szczególnie przez osoby z określonymi kwalifikacjami – mówi Marek Jurkiewicz. W bieżącym roku w dalszym ciągu struktura zatrudnienia będzie się zmieniać. Młodych wchodzących na rynek będzie mniej, zaś przybędzie osób 50+. Produkcja, sprzedaż, IT powinny utrzymać się w czołówce branż o największym zapotrzebowaniu na pracowników. Wraz z nimi logistyka, budownictwo, centra usług wspólnych, motoryzacja – dodaje Marek Jurkiewicz. Można spodziewać się wzrostu jakości ofert zatrudnienia, włączając w to wzrost płac. Pracodawcy muszą pomyśleć o ekstra bonusach, które spowodują, że ich oferta będzie atrakcyjniejsza niż konkurencji. Przez okres kryzysu firmy stopniowo cięły benefity. Teraz trzeba będzie do nich wrócić – mówi Marek Jurkiewicz. To jednak nie tylko prywatna opieka medyczna czy karnet na basen, ale także na przykład możliwość pracy zdalnej np. przez jeden dzień w tygodniu. Taka oferta może zachęcić do podjęcia pracy młode, dobrze wykształcone mamy. Pracodawcy będą też coraz częściej dzielić się zyskami z pracownikami. Do firm wracają teraz też premie i nagrody specjalne. Z najnowszego raportu Narodowego Banku Polskiego wynika, że niemal połowa z 1760 firm ankietowanych przez NBP zadeklarowała, że w 2016 r. że podniesie swoim pracownikom pensje. A więcej niż co dziesiąta, będzie podnosić wynagrodzenia od 2017 r. Średnio przedsiębiorstwa chcą podnieść pensje pracowników o 5 proc.
Informacja prasowa