Ebooki zyskują coraz większe uznanie. Czytelnicy doceniają ich wygodę i łatwość użytkowania. Niestety wraz ze wzrostem ich popularności, rozwija się ciemna strefa obrotu cyfrowymi wersjami książek. Jaka jest skala problemu i dlaczego warto korzystać z legalnych źródeł? Sprawdźcie poniżej.

Jakie są przyczyny wysokiego piractwa ebooków?

Przyczyn wysokiego piractwa ebooków jest wiele. Przede wszystkim mamy w Polsce przyzwolenie społeczne na piracenie – i nie dotyczy ono tylko ebooków, ale wszelkich dóbr kultury. Na pewno na tak wysoki wskaźnik ma wpływ również dostępność ebooków – przykładowo obecnie w ofercie Virtualo znajduje się ponad 45 tys. książek elektronicznych. Nowości w wersji drukowanej i elektronicznej ukazują się tego samego dnia, coraz częściej też ebooka można kupić zanim książka drukowana pojawi się w ofercie. Gdy porównamy listy książkowych bestsellerów w największych księgarniach, okaże się, że ok. 80 proc. najpopularniejszych tytułów jest dostępnych zarówno w formie drukowanej jak i elektronicznej. To świetny wynik! Problem jest jednak cały czas z wprowadzeniem do oferty wersji cyfrowych starszych tytułów, wydanych przed 2010 rokiem. Niestety możliwość wydania książki drukowanej nie jest równoznaczna z możliwością opublikowania ebooka – tutaj wydawca musi uzyskać kolejną licencję. Jest to czasochłonny proces, dlatego wiele tytułów opublikowanych sześć lat temu lub dawniej nie ma jeszcze swoich elektronicznych odpowiedników. Możliwe jest więc, że czytelnicy chcąc przeczytać te tytuły, sięgają po ich nielegalne kopie.

Kolejną przyczyną może być VAT na ebooki, który wynosi 23 proc. (w porównaniu do 5 proc. dla druku) i znacząco wpływa na cenę książek elektronicznych. Warto jednak zauważyć, że w większości przypadków ebooki są o przynajmniej 10 proc. tańsze od swoich drukowanych odpowiedników. Do tego dochodzą liczne promocje z rabatami sięgającymi nawet 50 proc. czy 60 proc., które obejmują również również nowości – wystarczy na bieżąco śledzić najpopularniejsze księgarnie z ebookami, aby przekonać się, że książki elektroniczne naprawdę nie są drogie i że warto zainwestować właśnie w taką (legalną) wersję ebooka.

Dlaczego i kiedy warto sięgać po ebooki, a nie tradycyjne książki?

Od momentu powstania Virtualo w 2008 r. promujemy ideę, że liczy się treść książki, a nie jej forma. Nie walczymy z książkami drukowanymi i nie sądzimy, że kiedykolwiek znikną one z naszego życia. Stawiamy jednak na współistnienie wersji drukowanej i elektronicznej.

Po ebooki warto sięgać w każdej sytuacji. Na pewno wygodę korzystania z książek elektronicznych docenią osoby, które dużo podróżują. Przede wszystkim dlatego, że ebook waży tylko tyle, ile urządzenie, na którym go odczytamy (czytnik, smartfon, tablet). Niezależnie od tego, czy lecimy na drugi koniec świata, czy jedziemy do miejscowości oddalonej od nas o 10 kilometrów, możemy wziąć ze sobą całą naszą bibliotekę, czyli dosłownie setki książek, bez obaw o nasz kręgosłup, czy o miejsce w torbie. Ogromną zaletą ebooków jest również to, że możemy je pobrać z naszej wirtualnej biblioteki o każdej porze dnia i nocy – niezbędne jest tylko połączenie z internetem. To samo dotyczy zakupu ebooków – nie ma konieczności wcześniejszego zamawiania, czekania na przesyłkę. Ebooka możemy czytać już w ciągu kilku minut od momentu opłacenia zamówienia.

Spotykamy się czasami z opiniami, że czytanie ebooków jest bardzo niewygodne. Wynikają one jednak z utożsamiania ebooka z formatem PDF odczytywanym na komputerze. Tymczasem ebooki przygotowywane są w specjalnych formatach – EPUB i MOBI, które bardzo wygodnie odczytuje się na czytnikach oraz tabletach i smartfonach. Czcionka w tych formatach dostosowuje się do wielkości ekranu, nie ma więc problemu ze żmudnym przewijaniem treści, czy z tym, że tekst nie mieści się na stronie. Jest to ogromna zaleta dla osób starszych i tych, które mają problemy ze wzrokiem, gdyż mogą one dowolnie powiększyć czcionkę i zwiększyć w ten sposób swój komfort czytania. W przypadku odczytywania ebooka na czytniku istotną rolę odgrywa też wyposażenie tego urządzenia w ekran E-ink, który nie odbija światła i nie męczy wzroku.

Jak wygląda problem nielegalnego udostępniania i pobierania ebooków w innych krajach np. Europy Zachodniej?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna, gdyż tak naprawdę nie ma żadnych spójnych i rzetelnych statystyk dotyczących skali piractwa ebooków w Europie. Piractwo jest bardzo często postrzegane jako problem w przypadku filmów, muzyki czy gier, natomiast temat książek jest w tym kontekście zazwyczaj pomijany. Może wynikać to z tego, że rynek ebooków w Europie jest dopiero w początkowej fazie rozwoju i potrzeba więcej czasu, aby wyłapać i opisać wszystkie aspekty jego funkcjonowania. Dla przykładu możemy jednak odwołać się do wyników badań przeprowadzonych w 2015 r. w Wielkiej Brytanii, z których wynika, że tylko 1 proc. czytelników pozyskuje ebooki z nielegalnych źródeł. Dla porównania, jeśli przeniesiemy się do Europy Wschodniej, np. do w Rosji, to okaże się, że według tamtejszych badań aż 92 proc. czytelników przyznaje się do pozyskiwania książek elektronicznych „za darmo”.

W jaki sposób można zapobiegać piractwu lub je minimalizować?

Podstawowym sposobem zapobiegania piractwu jest edukacja. Właśnie poprzez akcję „Czytam legalnie, a Ty?”, do udziału w której zaprosiliśmy znakomitych polskich autorów m.in. Katarzynę Bondę, Mariusza Szczygła czy Remigiusza Mroza, chcemy pokazać, że warto czytać ebooki pochodzące z legalnych źródeł.

Do udziału w akcji chcieliśmy zaangażować również samych czytelników. Zależało nam na tym, żeby pokazali, że czytanie ebooków pochodzących z legalnych źródeł jest dla nich ważne. Zorganizowaliśmy więc konkurs, w którym zachęcamy czytelników do umieszczania w mediach społecznościowych zdjęć wpisujących się w tematykę „legalnego czytania”.

Bardzo ważne jest dbanie o to, aby w ofercie księgarni internetowych pojawiały się nowe tytuły i aby udało się jak najszybciej wprowadzić wersje cyfrowe tytułów wydanych przed 2010 r. Oczywiście, jest to czasochłonny proces, który nie nastąpi z dnia na dzień, ale na pewno wpłynie on na zmniejszenie skali piractwa.