To ciało niebieskie nie ma dobrej passy: straciło miano planety, jest najdalej w układzie słonecznym od Ziemi i w dodatku uderzają w nie meteoryty. Pluton jest za to pięknym, zadziwiającym zjawiskiem, które sfotografowała sonda New Horizons.

Nazwany tak od rzymskiego boga podziemi i śmierci, Pluton do tej pory był nie tylko nieosiągalny dla aparatów fotograficznych dostępnych Ziemianom, ale i prawie całkowicie nam nieznany. Teleskop Hubble’a zdołał uchwycić tę skarlałą planetę, ale na zdjęciach Pluton wygląda dość nieciekawie i nieostro. Nie dziwi zatem, że nadal podejmowane są próby dotarcia na to ciało niebieskie i obejrzenia go już na Ziemi dzięki przesyłowi danych. Udało się to sondzie New Horizons, której Pluton odsłonił w końcu swoje wdzięki i pozwolił się sfotografować.

Wdzięki te są nie byle jakie, bo zaskakujące nawet dla naukowców. Twierdzą oni, że Pluton jest planetoidą o tak zróżnicowanej strukturze powierzchni, że nie można jej porównać do żadnego znanego nam ciała niebieskiego. Okazało się również, że Pluton “utył” i mierzy około 2 kilometry więcej, niż uprzednio przypuszczano, a co za tym idzie jest również mniej gęsty, niż podawały podręczniki fizyki.