Bardzo nie chcemy odczuwać stresu, traktujemy go jako naszego najgorszego wroga. Jednak czy jest on naprawdę taki dla nas zły?
Odpowiada na to dwuczynnikowa teoria emocji, którą można również bez problemu odnieść do stresu. Dwuczynnikowa teoria mówi o tym, że to co odczuwamy, zależne jest od dwóch czynników: fizjologicznego pobudzenia naszego organizmu oraz kontekstu, w jakim się znajdujemy lub wytłumaczenia, jakie sobie do tego dołączymy. Jeśli czujemy, że bije nam szybciej serce, pocimy się nadmiernie i trzęsą nam się dłonie czekając na naszą rozmowę rekrutacyjną, to prawdopodobnie odczujemy to jako stres. Natomiast jeśli podobne objawy fizjologiczne odczuwamy podczas pasjonującej wycieczki, albo spotkania z ukochaną/ukochanym, to zinterpretujemy to jako zaciekawienie, podniecenie.
A jak sobie radzić z nieprzyjemnym uczuciem stresu?
Niestety kontekstu w jakim się znajdujemy, nie da się zmienić, ale możemy zacząć myśleć o stresie w inny sposób. Natomiast nasze nastawienie do stresu może bardzo dużo zmienić. Dowodem na to są wyniki badań opublikowane w 2012 roku przez grupę badaczy z uniwersytetu Wisconsin. Badanie trwało ponad 8 lat i objęło swoim zasięgiem ponad 30 tysięcy osób. Badacze pytali tych ludzi: „Ile stresu doświadczyłeś w ubiegłym roku?” oraz „Czy stres wg ciebie jest szkodliwy?”, a po pewnym czasie sprawdzano, kto z ludzi badanych niestety zmarł.
Wyniki badań jasno pokazują, że prawdopodobieństwo śmierci osób, które doświadczyły dużo stresu, wzrosło o ponad 40 proc.! Jednak, co najważniejsze, te stwierdzenie było prawdziwe tylko dla osób, które wierzyły w to, że stres jest szkodliwy. Natomiast badani, którzy doświadczyli dużo stresu w przeciągu ostatniego roku, ale wierzyli, że stres nie wpływa źle na nasz organizm, mieli niższe prawdopodobieństwo śmierci nawet od osób, które doświadczyły mało stresu! Zatem wniosek jest paradoksalny, bo nie szkodzi nam sam stres, ale wiara w to, że stres jest szkodliwy!
Stres da się lubić
Takie mylne przekonania o szkodliwości stresu powstają w konsekwencji tego, że nie wiemy, co się z nami dzieje. Odczuwamy stres jako nieprzyjemne doświadczenie i chcemy się go pozbyć. Natomiast stres sam w sobie jest pomocną reakcją naszego ciała na zaistniałe wydarzenia. Cała reakcja naszego ciała ma nas zmobilizować do działania. Częstotliwość naszego oddechu się zwiększa, aby tlen mógł dotrzeć do każdej komórki w naszym ciele, serce bije szybciej, aby krew mogła dotrzeć do całego organizmu, źrenice się rozszerzają, abyśmy mogli więcej dostrzec. Zrozumienie tych podstawowych mechanizmów może prowadzić do złagodzenia, a nawet całkowitego wyeliminowania negatywnych skutków stresu na nasz organizm.
Stres zawsze będzie w naszym życiu, nie możemy pozbyć się go całkowicie. Im bardziej będziemy walczyć ze stresem, tym bardziej będzie on narastał. Dlatego warto go po prostu zaakceptować i być świadomym tego jaki pozytywny i mobilizujący wpływ ma na nasz organizm. Ta metoda powoduje zamianę stresu w przyjemne emocje takie jak podekscytowanie, mobilizacje czy entuzjazm.