Wczoraj rozpoczęto zbiórkę podpisów pod obywatelskim wnioskiem o referendum w sprawie reformy edukacji. Pytanie pod którym zbierane są podpisy brzmi: “Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?”. O tym, czy referendum się odbędzie, zdecyduje Sejm, po dostarczeniu do niego min. 500 tys. podpisów.
Inicjatorem zbiórki podpisów pod referendum jest Związek Nauczycielstwa Polskiego.
– Edukacja to obszar kluczowy dla rozwoju społecznego. Dlatego każda zmiana systemowa w oświacie wymaga rzeczowego uzasadnienia opartego na badaniach naukowych i szczegółowych analizach. W przypadku reformy minister edukacji Anny Zalewskiej brak jest głębszej analizy stanu polskiej edukacji, a tym samym merytorycznego uzasadnienia dla wdrażanych zmian, oznaczających powrót do systemu sprzed 1999 r. czyli do 8-klasowej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum ogólnokształcącego i 5-letniego technikum. Zmiany w przyjętym kształcie zagrażają wszechstronnemu rozwojowi młodego pokolenia Polaków – tłumaczy ZNP.
Pierwszą partią, która poparła inicjatywę zbiórki podpisów pod referendum była Platforma Obywatelska. – Reforma edukacji zaproponowana przez PiS jest szkodliwa, przede wszystkim dla dzieci, ale również dla rodziców, nauczycieli i samorządów. To nasze dzieci zapłacą cenę za tą złą zmianę. Nie możemy na to pozwolić. – tłumaczy PO.
Pod wnioskiem mogą podpisywać się wszyscy obywatele polscy posiadający prawa wyborcze. Zebranie pod wnioskiem co najmniej 500 tys. podpisów nie gwarantuje, że Sejm zdecyduje o przeprowadzeniu referendum. Dlatego celem organizatorów jest zebranie takiej liczby podpisów, aby posłom trudno było zagłosować przeciw referendum. Jak przekonuje ZNP “podpisy mają swoją moc i politycy nie mogą ich zlekceważyć”.
Więcej informacji znajdziesz tutaj.