Tylko w zeszłym roku na rynku pojawiło się 74 680 ogłoszeń na stanowisko specjalisty IT. Tymczasem studia informatyczne zaczęło 26 234 nowych studentów, a około 3 000 osób, chcąc nauczyć się programowania, zdecydowało się na szybki bootcamp informatyczny.

Zgodnie z danymi GUS, rocznie pracę w IT zaczyna 20 000 osób, choć deficyt informatyków w Polsce wynosi 50 000 i co roku rośnie o 3 do 5 proc, jak szacuje resort cyfryzacji. Potwierdzają to dane Pracuj.pl, zgodnie z którymi programista był najbardziej pożądanym zawodem w 2016 roku – samych ogłoszeń na stanowisko specjalisty IT było 74 680, czyli o 14,9 proc. więcej niż w roku 2015. Liczby nie dziwią, bo kariera w tej branży kusi atrakcyjnymi warunkami finansowymi, ale też benefitami. Pracodawcy często sami muszą walczyć o pracowników z doświadczeniem.

Za mało absolwentów?

Według raportu Fundacji Pro Progressio naukę informatyki w Polsce prowadzi 121 uczelni, które w roku akademickim 2015/2016 łącznie przyjęły 26 234 nowych studentów. Zakładając, że każdy z nich ukończy 5-letnie studia, i tak nie wypełni to zapotrzebowania na programistów na rynku pracy.

Między innymi z tego powodu coraz więcej osób decyduje się na bootcampy informatyczne, czyli intensywne szkolenia prowadzone przez prywatne szkoły programowania. W Polsce takich szkół jest kilka. Rocznie przyjmują około 3 000 kursantów, czyli 10 proc. tego, co polskie uczelnie. Uczą intensywniej, krócej i chwalą się, że większość osób po ukończeniu bootcampa bez problemu znajduje pracę w IT: – W ciągu ostatniego roku przyjęliśmy ok. 600 osób, z czego 90 proc. ukończyło kurs, a 75 proc. korzystających ze wsparcia w zatrudnieniu znalazło pracę w IT w trzy miesiące po zakończeniu edukacji – zwykle jako Junior front-end developer lub Junior Web developer. Zdecydowana większość kursantów to osoby w wieku od 25 do 40 lat, które chcą szybko przebranżowić się lub rozwinąć swoje kwalifikacje i rozpocząć karierę w IT, zarabiając konkretne pieniądze – komentuje Marcin Kosedowski ze szkoły programowania online Kodilla.

Nauka programowania na uczelni czy bootcampie?

Najczęstszy zarzut stawiany polskim uczelniom to brak programu kształcenia dostosowanego do rzeczywistych potrzeb rynku pracy. Uczelnie techniczne pokazują szerokie spektrum zagadnień, jednak często tylko w teorii, co w przypadku rozmowy o pracę może okazać się niewystarczające. Z kolei na bootcampie praktyki jest zdecydowanie więcej, ale dotyczy stosunkowo wąskiej specjalizacji. Co więc jest lepsze?

Według Rankingu Kierunków Studiów Perspektyw, najlepszym kierunkiem IT w roku 2016 był Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych na Politechnice Warszawskiej. Uczelnia oferuje m.in. studia podyplomowe na kierunku Java EE – produkcja oprogramowania, który może zagwarantować stabilną pozycję na rynku pracy. Dlaczego? Ponieważ Java to język programowania wymieniany jako jeden z najbardziej pożądanych na świecie (według 56 000 programistów ze 173 krajów, przebadanych przez Stack Overflow). Ile czasu trzeba poświęcić, aby być gotowym do szukania pracy?

Czas potrzebny do uzyskania tytułu specjalisty Javy to ok. 6 lat nauki na uczelni, podczas których uczymy się wielu rzeczy niekoniecznie związanych z Javą. Najpierw należy uzyskać tytuł zawodowy magistra-inżyniera, inżyniera lub ukończyć licencjat. Potem są studia podyplomowe w trybie zaocznym, które np. na Politechnice Warszawskiej trwają dwa semestry. Dopiero na tych zajęciach studenci uczą się praktycznych technologii związanych z Javą, na czym spędzają ok. 220 godzin. Jeśli mieszka się poza Warszawą, trzeba uwzględnić dojazdy mniej więcej dwa razy w miesiącu.

Nauka Javy na bootcampie programistycznym trwa 24 tygodnie przy poświęceniu ok. 480 godzin na zajęcia z mentorem i wypełnianie zadań. To dwa razy więcej materiału niż na “podyplomówce”, a kursanci są gotowi do pracy już po 6 miesiącach od rozpoczęcia nauki. Ponadto kursanci uczą się i komunikują z prowadzącym przez internet, więc dojazdy nie są wymagane. Nauka obejmuje wszystkie najpotrzebniejsze technologie i ich praktyczne wykorzystanie, dlatego absolwent bootcampa nie powinien mieć problemu ze znalezieniem pracy lub płatnego stażu. – W USA bootcampy informatyczne to norma dla osób, które chcą szybko przygotować się do zawodu programisty. Po prostu uczelnie techniczne nie są w stanie zapewnić tylu absolwentów, ilu potrzebuje rynek. Takie szkolenia polecał nawet Barack Obama, nic więc dziwnego, że pomysł na naukę na bootcampach szybko przyjął się w Europie Zachodniej, również w Polsce – dodaje Marcin Kosedowski.

Nie skończyli studiów, a zarobili miliony w IT

W edukację zawsze warto inwestować – z tym zgodzi się każdy. Jednak przykłady osób znanych i cenionych pokazują, że to nie dyplom uczelni wyższej jest najważniejszy. Naukę na studiach rozpoczęli Bill Gates (Microsoft), Seve Jobs (Apple) czy Evan Williams (Twitter), ale żaden studiów nie skończył. Mark Zuckerberg dyplom honorowy Harvardu odebrał po 12 latach od przerwania edukacji. Evan Williams, współzałożyciel Twittera w wywiadzie dla New York Times tłumaczył porzucenie studiów słowami: “po prostu chciałem zacząć pracować”.

Wszystkie te osoby łączy fakt, że dorobili się fortuny w branży IT wybierając naukę na własną rękę. To ich przykład pokazuje, że czasami warto zrezygnować ze studiów, aby postawić wszystko na swoją wizję rozwoju, szczególnie że w branży IT liczą się umiejętności.