WOJNA KULTUROWA ZBIERA SWOJE ŻNIWO – mgr inż. Piotr Zajkowski, Warszawscy Obrońcy Życia i Rodziny, redaktor portalu niedlagender.pl
Czy w polskiej szkole powinna być seks edukacja? To pytanie przez ostatnie lata powtarzane było jak mantra podczas prób wprowadzenia do szkół przez ostatni lewicowy rząd biologistycznej wiedzy o technikach współżycia seksualnego. Otóż odpowiedzmy sobie na pytanie czym ona jest?
Naukę o seksualności człowieka dzielimy na dwie podstawowe grupy. Pierwsza – „edukacja seksualna typu A” – zakłada przekazywanie wiedzy nastolatkowi o konieczności wstrzemięźliwości seksualnej do ślubu oraz do wierności małżeńskiej. Ten typ nauki jest w Polsce realizowany od lat w szkołach pod nazwą „Wychowanie do życia w rodzinie”. Nie wiem dokładnie na ile jest on rzetelnie przekazywany, gdyż to zawsze zależy od nauczyciela i jego rozumienia, jak ważny temat podejmuje oraz oczywiście od osobistego światopoglądu w tej sprawie. Tak więc ta edukacja istnieje w Polsce i można rzec, przynosi dość dobre efekty, jeśli porównamy ją ze statystykami na zachodzie Europy, gdzie liczba chorób wenerycznych i ciąż u nastolatków jest dramatycznie większa niż w naszym kraju. Edukacja na zachodzie jest oczywiście innego rodzaju i można ją określić jako „edukacja seksualna typu B” – czyli biologistyczne nauczanie do czego służą narządy płciowe, gdzie akcent kładziony jest przez nauczyciela na przyjemności i odczucia z tym związane. Oczywiście nie pozostaje ta nauka tylko teorią, gdyż dzieci i młodzież zachęcane są do prób i ćwiczeń. Tak więc całkiem małe dzieci uczone są masturbacji, dowiadują się na czym polega seks homoseksualny (już w przedszkolu), natomiast starsza młodzież zachęcana jest do stosowania antykoncepcji (różnego rodzaju, włącznie z pigułką „dzień po”) co w oczywisty sposób prowadzi do masowego seksu dzieci z dziećmi. Konsekwencje współżycia są ogromne. Z takich spraw rodzą się bowiem dzieci, rodzi się nowy maleńki człowiek w brzuchu małoletniej dziewczynki. Przyjrzyjmy się oficjalnym statystykom:
Państwo | Liczba aborcji na 1000 urodzeń | Liczba aborcji na 1000 kobiet w wieku reprodukcyjnym | Liczba aborcji wśród nieletnich na 1000 mieszkańców | Liczba aborcji wśród nieletnich na 1000 kobiet nieletnich |
Niemcy | 138,74 | 7,82 | 0,2 | 7,21 |
Polska | 0,56 | 0,02 | 0 | 0 |
USA | 312,71 | 20,74 | 0,73 | 20,98 |
Szwecja | 341,37 | 20,04 | 0,71 | 23,34 |
Wielka Brytania | 284,54 | 13,83 | 0,67 | 21,31 |
Skutki edukacji typu B
Oczywiście niechciane dziecko pod sercem matki, to nie wszystko. Choroby weneryczne wśród młodzieży zbierają jeszcze większe żniwo. Syfilis, kiła, rzeżączka, chlamydia, zarażenia wirusem HIV, także wirusowe zapalenie wątroby to jedne z najpoważniejszych. Jaka jest na to recepta wśród feministek, oraz rządów lewicowych w Europie? Jeszcze więcej seks edukacji typu B. Innymi słowy – seksualnej propagandy dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Dzieci bowiem dorastają, stają się dojrzałymi ludźmi. Jak szukać wśród nich wierności i odpowiedzialności szczególnie tam gdzie seks staje się narzędziem zniewolenia. Dzieci, młodzież oraz dorośli stają są seksoholikami i nie ma z tego łatwego wyjścia, zwłaszcza, że nikt prócz niektórych środowisk w Polsce tego nie leczy. Od seksu można się uzależnić jak od narkotyków, alkoholu, komputera. To może być i jest, jednym z wielu uzależnień. Sfera erotyczna w człowieku jest pięknym, naturalnym sposobem rozwoju narodów i powstawania nowych pokoleń, ale może i jest już, mechanizmem źle użytym, który prowadzi do katastrofy. Około 50 mln. aborcji rocznie na świecie (tylko uwzględniając chirurgiczne wycinanie dzieci) w tak rzekomo wyedukowanym seksualnie społeczeństwie światowym mówi wszystko. Rozbicie rodzin, tsunami rozwodów, rodziny patchworkowe – jeden ojciec, trójka dzieci, trzy matki. Przemoc seksualna, dewiacje, pedofilia, to owoc rewolucji seksualnej od lat sześćdziesiątych XX wieku oraz powszechnej seks edukacji typu B w szkołach. Niewolnictwo kobiet, handel ludźmi (porywanie i sprzedaż do domów publicznych), brak szacunku do kobiety, traktowanie kobiety jako narzędzia do seksualnego wyżycia się. Wyliczać można długo. Sygnalizuję tylko najważniejsze sprawy, argumentacji lub dowodów nie zabraknie na grubą książkę. Seksualizacja narodów to całkowite oderwanie miłości od zbliżenia kobiety i mężczyzny na rzecz prymitywnego zaspokojenia żądzy. Do tematu należy dodać potężne mity na temat antykoncepcji jako skutecznie chroniącej przed niechcianą ciążą, szczególnie wśród dzieci. Antykoncepcja zawodzi także wśród dorosłych, tym bardziej jest mniej skuteczna wśród dzieci. Szkodliwość dla zdrowia jest wypisana na ulotkach informacyjnych dołączonych do pigułek. Plaga niepłodności wśród dzisiejszych kobiet ma pewnie także i tu jedno ze swoich źródeł.
Ideologia gender
Inną kwestią jest prowadzona na zachodzie w szkołach, permisywna destabilizacja płci, potocznie w Polsce zwana „Ideologią Gender”, czyli z grubsza twierdzenie, że nie ma płci męskiej i żeńskiej a są tzw. „orientacje seksualne”, które to definiują człowieka w sposób właściwy. Nie ważne bowiem kto i z kim uprawia seks, ważne żeby było przyjemnie, ważne aby się wyżyć. Nawet zwierzęta tak nie robią, bo ponoszą konsekwencje swoich instynktownych zachowań – rodząc młode. Człowieka powinien cechować rozum i rozumne zachowanie. Szkoły zachodnie jak również ustawodawstwo neguje rozum, naturę, biologię. Opisanie tego zjawiska tzw. płci kulturowej jest w Polsce dość dobrze wyjaśnione, źródeł można znaleźć wiele, wspominam tu tylko o tym, że konsekwencją seks edukacji biologistycznej dzieci i młodzieży jest dalszy kolejny etap wynaturzeń, dewiacji i choroby całych narodów. Człowiek gotowy jest przyjmować do siebie coraz większe absurdy i gotowy w to wierzyć.