Przez ostatnie 800 tysięcy lat ilość tlenu w atmosferze obniżyła się o ok. 0,7 proc. Nie stanowi to dużego zagrożenia dla istot żywych, ale jest niemałą zagadką dla naukowców.

Bez wątpienia tlen jest substancją niezbędną do życia na Ziemi. Odgrywa także ważną rolę w wielu procesach chemicznych zachodzących poza nią. Jednak nie mamy powodów do zmartwień w związku ze spadkiem zawartości tlenu w atmosferze, ponieważ owa różnica jest niemal nieodczuwalna w naszym ekosystemie. Można ją porównać do wspinaczki na 100 metrowy pagórek, podczas której powietrze ulega rozrzedzeniu wraz ze stopniową zmianą wysokości nad poziomem morza, a kiedy stoimy już na szczycie poziom tlenu jest niższy właśnie o ok. 0,7 proc. Każdy, kto ma za sobą taką wyprawę, potwierdzi, że ta zmiana wcale nie wpływa na nasze samopoczucie na szczycie (może jedynie zmęczone nogi dadzą nam w kość).

Po zbadaniu bąbelków powietrza uwięzionych w lodowcu na Grenlandii i Antarktyce, polegającym na ustaleniu stosunku ilości tlenu do azotu a następnie porównaniu wyników ze współczesnymi wartościami, naukowcy zadali sobie pytanie: gdzie podział się tlen? Tutaj pojawiły się dwie hipotezy.

Pierwsza to wzrost tempa erozji w ciągu minionych kilku milionów lat, w wyniku którego z poruszonego lodu uwolnione zostały piryt i węgiel organiczny. Jak wynika z badań obie substancje mogą reagować z tlenem usuwając go z atmosfery.

Drugie założenie wskazuje na ocean, który ulegał ochłodzeniu przez ostatnie 15 milionów lat zanim zaczęliśmy spalać paliwa kopalne. W zimnym zbiorniku wodnym rozpuszczalność tlenu jest wyższa, a co za tym idzie oceany i morza mogą skupiać w swoich chłodnych wodach więcej tlenu w porównaniu do atmosfery.

Przy okazji badań nad znikającym tlenem, naukowcy odkryli także inną ciekawostkę. Poziom dwutlenku węgla, który teoretycznie wzrasta, gdy ilość tlenu ulega obniżeniu, pozostawał mniej więcej bez zmian. Jeszcze nie do końca przetestowanym wytłumaczeniem tego zjawiska może być erozja skał wulkanicznych, zachodząca gdy poziom dwutlenku węgla w atmosferze wzrasta. Spękane skały wpadają do morza, przy okazji wiążąc w sobie dwutlenek węgla, który zostaje niejako uwięziony w morzu.

Przed nami pozostało jeszcze wiele do odkrycia, jeśli chodzi o tlen, dwutlenek węgla i ich wpływ na naszą planetę.

Źródło: http://www.iflscience.com/