Kryzys imigracyjny w Europie przybiera na sile. Ochrona praw człowieka, także w państwach członkowskich Unii Europejskiej wydaje się być zagrożona – wynika z Raportu Rocznego Amnesty International 2015/16. Czy polskie prawo zabezpiecza przed dyskryminacją? W jaki sposób regulacje prawne chronią nas przed nierównym traktowaniem tłumaczy dr Michał Rudy, prawnik z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Zagrożeni ludzie i systemy
Raport Roczny 2015/16 Amnesty International dokumentujący sytuację praw człowieka w 160 krajach wykazał, że zagrożone są zarówno nasze prawa, ale i systemy, które powinny je chronić. W zestawieniu została przeanalizowana sytuacja polityczna oraz społeczna. W dokumencie nie znalazła się jednak ocena efektywności władz poszczególnych państw w zapobieganiu i ściganiu przestępstw związanych z nietolerancją, uprzedzeniami, postawami rasistowskimi czy ksenofobicznymi.
Czego zakazuje Konstytucja?
Dyskryminacja to ograniczenie lub uprzywilejowanie z powodu rasy, koloru skóry, pochodzenia, które prowadzi do wykluczenia społecznego i pociąga za sobą niemożność korzystania z praw człowieka i podstawowych wolności. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 32 zakazuje ograniczenia wolności ze względu na rasę, płeć, język, wyznanie i pochodzenie społeczne*. Przepisy prawne odnoszące się do zachowań motywowanych nienawiścią rasową znajdują się również w Kodeksie karnym**.
Granice niechęci i strachu
Jak określić, czym objawia się niechęć wobec innych? Gdzie przebiega granica przestępstwa na tle rasowym? Tego rodzaju wykroczenia są popełniane nagminnie i wiele z nich rozstrzyganych jest na drodze sądowej. Szerokim echem odbiła się w mediach sprawa dotycząca rekrutacji pracowników do jednej z belgijskich firm, która stała się przedmiotem rozważań Trybunału Praw Człowieka. W czasie, gdy zostało opublikowane ogłoszenie o pracę, w jednej z gazet ukazał się wywiad z właścicielem firmy, w którym oświadczył, że nie zatrudnia Marokańczyków. Swoją wypowiedź uzasadnił lękiem klientów w stosunku do obcokrajowców.
Mowa nienawiści w Polsce
Do podobnych zachowań na tle rasowym dochodzi również w Polsce. W 2009 roku, czyli przed kryzysem imigracyjnym, internet stał się narzędziem mowy nienawiści. Ojciec i córka, posiadacze profili w mediach społecznościowych, byli atakowani wulgarnymi komentarzami odnoszącymi się do ich pochodzenia. Pomimo kilkukrotnego usuwania obraźliwych wpisów wciąż pojawiały się nowe o takiej samej treści. Przestępstwo, którego dopuścił się oskarżony w stosunku tej rodziny, to tak zwane przestępstwo z nienawiści, którego motywem są zwykle pewne cechy ofiary np. pochodzenie, kolor skóry czy wiara.
Problem (nie)skuteczności przepisów
W Polsce głównym problemem jest skuteczność stosowania przepisów. Niejednokrotnie postanowieniom prawa nie towarzyszy jasny przekaz polityczny ani wsparcie finansowe umożliwiające jego egzekucję. Brakuje również kampanii medialnych oraz szkoleń. Efektem tego jest niewielka świadomość społeczeństwa na temat karalności przestępstw motywowanych nienawiścią. Debata publiczna także nie sprzyja wyznaczaniu granic przejawów dyskryminacji. Jednak Raporty Roczne publikowane przez Amnesty International są dobrym powodem do rozpoczęcia dyskusji.
Zwalczanie przestępstw
Obecnie stoimy przed kilkoma wyzwaniami związanymi ze zwalczaniem przestępstw motywowanych nienawiścią. Jednym z głównych problemów jest fakt niezgłaszania takich zachowań przez samych poszkodowanych. Na zmianę tej sytuacji mogą wpłynąć ograny państwowe zapewniając takie formy zawiadamiania o popełnieniu przestępstwa, które nie byłyby krępujące ani uciążliwe dla osób pokrzywdzonych. Często problemem jest bariera językowa czy też sam strach przed służbami porządkowymi danego państwa.
Piętnowanie mowy nienawiści
Brak reakcji na karalne zachowania zwiększa ich częstotliwość, dlatego potrzebny jest skuteczny system monitorowania występujących przypadków. Jako społeczeństwo powinniśmy piętnować mowę nienawiści, która prowadzi do społecznego przyzwolenia na popełnianie przestępstw dyskryminacyjnych. W ich przypadku, informacje rzadko przedostają się do opinii publicznej. Dzieje się tak, wówczas gdy sprawa do mediów zgłoszona jest przez samych poszkodowanych. Element edukacyjny powinien być uwzględniony przede wszystkim przez organy państwowe, a media mogą być dodatkowym narzędziem komunikacji.
Autor: Dr Michał Rudy, prawnik z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu
* Dz. U. z 1997 r. Nr 78 poz. 483 z późn. zm.
** Dz. U. z 1997 r. Nr 88 poz. 553 z późn. zm.