W październiku i listopadzie będziemy mogli podziwiać drakonidy, orionidy i leonidy. Deszcze tych meteorów rozświetlą niebo nad naszymi głowami.

Pierwszy „kosmiczny pokaz” odbył się 7 października. Wtedy drakonidy były widoczne z półkuli północnej Ziemi od momentu zachodu słońca do północy. Nazwa drakonidy wywodzi się od gwiazdozbioru Smoka, z którego podobno meteory pochodzą. Są to szczątki komety 21P/Giacobini-Zinner, która okrąża Słońce co ponad sześć lat. W 2011 mogliśmy podziwiać ponad 1000 takich meteorów na godzinę.

To jednak nie wszystko czym może zaskoczyć nas kosmos. Przed nami jeszcze deszcz orionidów, pochodzących z konstelacji Oriona, które będą widoczne na obu półkulach ziemskich. Kilka z nich być może już udało Wam się zobaczyć, ale najlepsze atrakcje czekają podczas szczytu 21 października. Meteory te stanowią odłamki komety Halleya, która okrąża Słońce co 76 lat.

W końcu przyjdzie też pora na leonidy, nazwane na cześć gwiazdozbioru Lwa, z którego pochodzą. Najbardziej obfity deszcz zobaczymy 17 listopada z obu półkul naszej planety.

Miłego seansu!