Rozmowy z osobami używającymi od zawsze języka, którego akurat się uczymy, są wedle wszelkich badań najskuteczniejszą metodą przyswajania sobie materiału. Gwarantują duże zaangażowanie obu stron (nikt nie pomija wątków podczas rozmowy), szeroki przekrój materiału (słownictwo, gramatyka, kololwializmy), są życiowe i podnoszą płynność oraz pewność siebie w mówieniu.

Problem zaczyna się jednak, kiedy podejmiemy decyzję o takim rodzaju nauki. Bo skąd nagle wytrzasnąć zagranicznych znajomych, w dodatku takich, którzy będą chętni nas uczyć? Jest na to kilka sposobów.

Skill Trade Club

Coraz popularniejsze stają się na Facebooku grupy typu skill trade club. Wystarczy poszukać dodając nasz rejon, albo na którejś z ogólnokrajowych sprecyzować lokalizację, jaka nas interesuje. Zasada działania jest prosta i skuteczna: my uczymy kogoś, a ktoś nas. Często osoby angielskojęzyczne szukają konwersacji po polsku albo dobrego obiadu, a z tym powinniście sobie poradzić 😉

Studenci

Niemal każda szanująca się uczelnia w kraju przyjmuje zagranicznych studentów, np. z programu Erasmus. Sa wśród nich przedstawiciele prawie każdego kraju i języka, a do tego są to osoby otwarte na poznawanie nowych ludzi i kultur – inaczej nie zdecydowałyby się na wyjazd. Niewiele osób wie jednak, że każdy taki student ma przydzielanego swojego oficjalnego opiekuna przez lokalny ESN (Erasmus Student Network). Zazwyczaj każdy opiekun ma pod sobą od kilku do nawet 20 studentów, a do tego własne zajęcia i egzaminy. Można przejść się do ESNu i zaoferować pomoc, na pewno się przyda, a przy okazji zyskamy bezpośredni kontakt z native speakerami.

Platformy online

Wpisując w Google hasła typu „angielski przez skype” czy „angielski z native speakerami” znajdziemy sporo ofert, tak osób prywatnych jak i firm. Jest nawet kilka aplikacji tego typu na urządzenia mobilne. Zazwyczaj są to usługi komercyjne, ale w zamian dostajemy native’ów o konkretnym doświadczeniu pedagogicznym.

Kluby i bary

Niestety nie podamy konkretnych lokali, bowiem ich lista dla samej tylko Warszawy zapełniłaby małą książkę 😉 W każdym mieście są lokale, w których przesiaduje dużo zagranicznych gości, często szukających właśnie rozmów i ciekawych historii (po coś wyszli na miasto). Dobre rejony to okolice starówek i dużych hoteli, a także miejsca jasno deklarujące przyjmowanie obcych walut.

Znajomi

Wreszcie ostatnia możliwość to najzwyklejsze w świecie zapytanie naszych znajomych. Nawet jeśli nie mamy w ich gronie nikogo pasującego, działa tutaj efekt kuli śnieżnej: znajomi mają swoich znajomych, a ci z kolei swoich. Tym sposobem możemy dotrzeć bezpośrednio do sprawdzonych i zaufanych osób, choć nie mamy gwarancji powodzenia operacji. Zapytać jednak nigdy nie szkodzi.

Do boju!

Powyższe sposoby sprawdziłem i jak dotąd mnie nie zawodziły – wierzę, że Wam też się przydadzą! Jeśli macie jakieś inne pomysły na szukanie partnerów do konwersacji, śmiało dawajcie znać w komentarzach 🙂