Mniej więcej pół roku temu przeczytałam w jednym z wywiadów ze znanym politykiem, a jednocześnie biznesmenem, człowiekiem sukcesu, co by radził zrobić z pięcioma tysiącami złotych, w co lub gdzie jego zdaniem warto je zainwestować. Odpowiedź brzmiała: “zdecydowanie zainwestować w siebie”. Zgadzam się z tą opinią w 100 proc.
Wiele dróg, ale którą wybrać?
Weszliśmy w nową erę edukacji, w której dzięki wykorzystaniu narzędzi internetowych, możemy się szkolić praktycznie wszędzie i w dowolnym czasie. Nawet studia wyższe można ukończyć przed ekranem komputera. Ale ta nowa era to także czas trudnych pytań, a co za tym idzie i trudnych decyzji: czy i w co warto zainwestować myśląc o własnym rozwoju?
Jak widzisz siebie za 10 lat?
Punktem wyjścia jest znalezienie odpowiedzi na pytanie „Co chcę robić zawodowo za 5 lat czy 10 lat? “ Czy praca, którą wykonuje lub studia, które skończyłem są dla mnie satysfakcjonujące? Czy zmiany na rynku pracy dają mi realną perspektywę zatrudnienia?
W rozwoju zawodowym, bardzo ważne jest również zadbanie o własne „bhp”, o to, aby praca, którą wykonuję nie była tylko sposobem na zarabianie pieniędzy, ale również dawała szansę na realizację zainteresowań, wykorzystanie predyspozycji.
Działaj, nie gadaj!
W swojej pracy coachingowej wiele razy spotkałam się z ludźmi, którzy „przyłożyli drabinę nie do tej ściany” i w wieku 40 lat mają tylko jedną myśl – „tak dłużej nie mogę, muszę coś zmienić”. Rozwój to proces, zatem powinien być prowadzony systematycznie, w dłuższej perspektywie. To pozwala nam na lepszy dobór działań w zależności od naszej dyspozycyjności, zasobności portfela i innych czynników. Wciąż spotykam osoby, które na moje pytanie, czy przez ostatnie dziesięć lat zrobiły coś co można by nazwać inwestycją w rozwój osobisty, mają problem z odpowiedzią. Minęło 3, 5, 7 lat, a one nadal są w tym samym miejscu. Oczywiście na poziomie deklaracji chętnie by zmieniły stanowisko, pracę, firmę, natomiast nie przekłada się to na żadne konkretne działania.
Inwestuj w umiejętności
Jak zatem uniknąć takiej sytuacji? W co zatem inwestować? W takie formy kształcenia, które przekładają się na wzrost naszych umiejętności, a nie tylko wiedzy, takie, które bazują na najnowszej wiedzy i takie, które prowadzone są w sposób interesujący, przybliżają nas do osiągnięcia naszego celu, kończą się uzyskaniem dyplomu uznanego w kraju i za granicą. Mogą to być zarówno kilkudniowe kursy, jak i studia podyplomowe.
Wybieraj najlepsze rozwiązania
Skończyłam studia podyplomowe, dwie szkoły dla trenerów, liczne dłuższe i krótsze szkolenia, ale najbardziej cenny dla mnie był kurs coachingowy. Dzięki uczestnictwu w nim lepiej poznałam nie tylko siebie, ale i ciekawych ludzi. Zdobyłam konkretne umiejętności, które wykorzystuję na co dzień, a dyplom uznawany jest na całym świecie. I wszystkim czytelnikom życzę takich wyborów.