Sztuka i architektura islamu, Blair Sheila S., Wydawnictwo Akademickie Dialog

Sztuka i architektura islamuBogato ilustrowana i znakomicie udokumentowana książka przedstawia architekturę, sztukę książki i rzemiosło artystyczne w poszczególnych regionach świata islamu od Andaluzji i Maroka, przez Afrykę Północną, Arabię, Bliski Wschód, Turcję, Irak, Iran, kraje Azji Środkowej, po Indie Północne, od połowy XIII wieku do początków wieku XIX. Pięknie wydana. Przybliża czytelnikowi kontrowersyjny świat islamu, nie do końca rozumiany i tajemniczy, ale fascynujący.

 

 

Śmierć nie ma ostatniego słowa, Jürgen Kaumkötter, Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie śmierć nie ma ostatniego słowa

Twórczość artystyczna uprawiana w obozach wiązała się ze sporym ryzykiem, ale zarazem dawała twórcom poczucie wewnętrznej wolności. Już samo zdobycie przyborów i materiałów malarskich często stanowiło problem. Zaledwie garstka więźniów żyła w warunkach pozwalających im tworzyć prace artystyczne. Strażnicy często dostrzegali talenty artystów: dzieła sztuki były pożądanym obiektem wymiany w handlu zarówno z (funkcyjnymi) więźniami, jak i z esesmanami. Portrety i obrazy stały się w obozie częścią złożonego systemu przekupstwa i wynagradzania. Do tego dochodziły prace wykonane na zamówienie: na przykład w 1942 roku Oberscharführer SS Ludwig Plagge zamówił portret u Wincentego Gawrona. Artysta wykonał rysunek na podstawie fotografii. „W dowód łaski” otrzymał za to dwie kromki chleba i dziesięć niemieckich papierosów.

Rok wcześniej, jesienią 1941 roku, z inicjatywy polskiego więźnia Franciszka Targosza powstało obozowe muzeum. Komendant obozu Rudolf Höß polecił wystawiać tam głównie przedmioty artystyczne zabrane więźniom. Muzeum dawało ponadto grupie więźniów skupionych wokół Targosza możliwość malowania we względnie swobodnych warunkach: Mieczysław Kościelniak tworzył tam zarówno prace na zlecenie SS, jak i potajemnie obrazy dla obozowego ruchu oporu. Pośród przykładów sztuki obozowej szczególne wrażenie robi „teczka oświęcimska” Mariana Ruzamskiego. Zawiera ona 40 portretów, jakie powstały w nieludzkich warunkach: wśród brudu, śmierci i chorób Ruzamski rysował swoich współwięźniów. Zarówno on, jak i portretowani ryzykowali przez to życiem. Mimo to portrety nie zawierają żadnego symbolicznego kontekstu, nic nie wskazuje na terror, pod jakim powstały. Jedyna i wyczerpująco omawiająca ten temat książka dostępna na polskim rynku.

Teoria King Konga, Virginie Despentes, wydawnictwo Feminoteka

teoria-king-kongaLektura świeża jak źródło, odważna, bezpruderyjna, poruszająca. Czytelnik/czytelniczka ma wrażenie, że wreszcie ktoś mówi o znanych sprawach zupełnie nowym językiem lub też, że otwarcie mówi o tym, o czym dotąd milczano, bo słowa więzły w gardle. Gwałt, prostytucja, pornografia, inność, wykluczenie – trudno mówić o tych problemach, zwłaszcza gdy ktoś,  zna je „od środka”. Ale kto inny powie o tym otwarcie nie skrywając niczego w słowach, które odtwarzają stereotypy lub neutralizują krzywdę? Nie jest to jednak książka o krzywdzie, lecz o gniewie i buncie. Jedno i drugie wzmacnia pewność i akceptację siebie takiej, jaką się jest. Autorka pisze w imieniu kobiet „brzydkich, starych, schłopiałych, oziębłych, niedorżniętych, pasztetowych, histeryczek, steranych. W imieniu wszystkich tych, które nie kwalifikują się na rynek super lasek”. Nie chce ich zmienić, nie chce pocieszyć, nie chce, by stały się bardziej „kobiece”, bardziej sexy, chce powiedzieć, że bycie sobą to najbardziej interesujące przedsięwzięcie, jakie można sobie wyobrazić. prof. dr hab. Magdalena Środa Jest to odważny, oczyszczający tekst. Dla kobiet, które nie boją się żądać więcej.